Jak z branży reklamowej można wylądować w lesie, boso z kurzymi piórami na głowie?
Poznajcie Thongo Linzima z RPA, jej imię oznacza: ,,Ta, która może unieść trudne dusze”.
Thonga jest obecnie w pierwszej fazie przejścia, aby zostać szamanką, wśród plemion z RPA zwaną Sangoma. Jest to faza biała, w trakcie jej trwania Thonga musi malować swoje ciało na biało, zachować czystość, nie może stać, może tylko klęczeć i służyć innym. Specjalnie ma zaburzone cykle snu i przyjmuje mieszankę ziół, które pomagają zapamiętać sny, Thongo powinna być w takim stanie wycieńczenia, aby sny mieszały się z rzeczywistością. To w snach przychodzą do niej informacje i największe nauki. Thingo będzie tkwiła na ,,białym” etapie szkolenia dopóki nie przyjdzie do niej odpowiedni sen, który ziści się też w rzeczywistości.
Thongo wiodła pełną sukcesów karierę w reklamie, pewnego dnia jednak zachorowała i żaden z lekarzy nie mógł jej pomóc. Wtedy natrafiła na Chrisa Ntombemhlope, który rozpoznał w niej dar i powołanie do bycia szamanką. Kiedy zdecydowała się podjąć nauki, a było to dla niej ostatnią nadzieją, by wyzdrowieć, nagle jej stan zdrowia się polepszył, choroba odeszła. To typowa droga dla szamanów, zazwyczaj jeżeli nie podążają za swoim darem mają szereg nieszczęśliwych wypadków lub nawet umierają, gdyż nie potrafią poradzić sobie ze swoim darem. Obecnie Thongo przechodzi proces, który ma na celu zmienić wszystkie jej wcześniejsze przekonania, pewniki, zaburzyć prawa logiki i wejść w świat myślenia magicznego, jakim kierują się ludności rdzenne. Thongo powiedziała, że jeżeli porzucisz pewoność w zastany, ustabilizowany świat i zaczniesz odkrywać go na nowo jak dziecko, wtedy otwierają się nieograniczone możliwości, dla ludzi Zachodu nazywane nadprzyrodzonymi zdolnościami, dla ludzi żyjących blisko natury zwykłym porządkiem życia. Zadziwiające, jak otwarcie się na nowe, na zmianę perspektywy, może wpłynąć nie tylko na duchowy, ale głównie fizyczny świat. W myśleniu ludów rdzennych te dwa światy nie są rozdzielone, są razem, nierozłączne, dlatego tak ważnym według nich jest czyn a nie słowa. Howgh!