SIŁA NIEPEWNOŚCI wśród dzisiejszych INKÓW

Mam taki magiczny przełącznik, kiedy ląduję w państwach w Afryce lub Ameryce Łacińskiej. Taki guzik gdzieś głęboko w trzewiach, który podpowiada mi, że nic nie jest na pewno.

Dodaje to lekkości, silnie osadzonej w uwadze. Nagle małe rzeczy są ciekawsze, barwy są bardziej jaskrawe, tłumy przechodniów mają oczy, rysy, emocje i pragnienia. Nie patrzę w telefon, jest głęboko schowany w plecaku. Wszystko jest ważniejsze, mocniejsze, a zwykłe chodzenie po ulicy o zmroku jest rodzajem perwersyjnego romansu z tym, co ludzie zwykli nazywać normą. Nagle przechodzą mi przez głowę myśli, że mogę zniknąć, że może mnie nie być. Patrzę na oblepiającą mnie biedę, ubóstwo pomieszane w kotle ze słodko-gorzkim dostatkiem, który spływa po szyjach bogaczy w postaci złotych łańcuchów. Wszystko wydaje się ulotne – jak wiatr, który jednak przeszywa swoim chłodem aż do kości. Tej ulotności nikt nie kwestionuje, nikt nie stara się udawać, że coś jest na zawsze albo na pewno. I choć te głęboko dojmujące obrazy sączących się emocji wylewają się po brzegi z każdej ze stron, to jest w tym coś tak rozpierająco wyzwalającego, że nazywam to siłą niepewności.

Read More…

NOC Z TARANTULAMI I OSWAJANIE STRACHU

Był to jeden ze zwrotnych momentów w moim życiu. W trakcie tego bezsennego poranka nauczyłam się oswajać strach. Musiałam przejść przyspieszony kurs przyjaźni ze strachem, ale poszło nam nawet dobrze. Postanowiłam polubić te tarantule, gdyż w efekcie, to ja byłam ich gościem, a nie one moim. Drętwiałam ze strachu i nie mogłam się ruszyć ani o milimetr, ale przypomniałam sobie słowa szamana, który kilka tygodni wcześniej wprowadzał mnie w BHP dżungli.

Read More…

Jak odnaleźć poczucie bezpieczeństwa tam, gdzie go nie ma?

Takich nocy nie da się zapomnieć. Dryfować w środku Amazonii z nieznajomymi Indianami Ese Eja i patrzeć ze spokojem, jak przychodzi noc. Gwiazdy rozsypały się po niebie, jak świetlista wysypka, jakby niebo zachorowało na dwanaście godzin i jedyną pewną odtrutką dla niego był świt. Gdybym umiała nazwać wszystkie emocje, które wrzały we mnie, to z pewnością jak karabin maszynowy wystrzeliłabym je po przecinku, problem w tym, że są to emocje, których do tej pory nie znałam, uczucia, których nigdy nie doświadczyłam. I tak dziewicza amazońska dżungla, zrodziła i we mnie coś nowego, jakby na ten moment chciała pokazać mi, że nie ma nic, czego mogę się złapać jak poręczy, nawet cienia myśli, doświadczenia lub uczucia, wszystko wkoło było nowe i nieznane, a jedynym kluczem do próby zrozumienia tego, co od tej pory miało się dziać były szacunek i uważna obserwacja.  Read More…