Kobieta w podroży i bezpieczeństwo ?!?!?!

Często na spotkaniach zadajecie mi następujące pytanie: ,,Jak to jest być kobietą podróżującą samotnie do tak odległych miejsc? Przecież to jest niebezpieczne”

Tak jest.  Zaprzeczanie temu byłoby głupotą, nie można nic z tym zrobić, decyzja o takiej wyprawie wiąże się z ryzykiem. Jedyne co można zrobić, to zmienić swoje podejście do postrzegania bezpieczeństwa i strachu. Można też nie dopuszczać do nieszczęśliwych wypadków lub ograniczyć prawdopodobieństwo ich wystąpienia.

Poniżej zamieszczam 10 WSKAZÓWEK – BHP BEZPIECZEŃSTWA W PODRÓŻY, które sama stosuję jako podróżująca jako kobieta. Stały się one dla mnie oczywiste podczas wędrówek, natomiast kluczem są sekrety, które nagrałam dla Was w podcaście. Zapraszam do posłuchania!

 

1. Rozmawiam z ludźmi.

Pytam ich o wszystko, jak dziecko. Pozwalam im na nowo definiować mój świat. Pytam, co ich może urazić, pytam jak mam okazywać im szacunek, pytam którędy chodzić w miastach przejętych przez gangi, pytam jakie mają zasady, wartości i granice, których nie mogę przekroczyć.

 

2. Ubieram się skromnie.

Noszę długie spódnice, nie noszę obcisłych spodni, szortów, krótkich sukienek, zakrywam ramiona, staram się nie zwracać na siebie uwagi. Czasem zakrywam włosy chustką, często są związane.

 

3. Nie wychodzę po zmroku.

W większości wiosek bez prądu i wody życie społeczne kończy się z zachodem słońca, a w niektórych miastach nocne eskapady są bardzo niebezpieczne, po co niepotrzebnie ryzykować?

 

4. Zostawiam tropy.

Moi bliscy choć na drugiej półkuli zawsze wiedzą, kiedy zniknę z sieci i nie będę dawała znaków życia. Zostawiam tropy, gdzie będę albo namiary na miejscowe osoby, które będą o tym wiedzieć. Czasami korzystam z geolokacji, czyli satelitarnego urządzenia, które wysyła sygnały, gdzie jestem. Nie zawsze sprawdza się to jednak w miastach, a wychodzenie w nocy przed budynek i czekanie aż wyślą się geolokacje czasem jest bardziej ryzykowne niż niewysłanie ich i zostanie w środku.

 

5. Jestem częścią społeczności.

Do społeczności zazwyczaj wprowadzają mnie ludzie z ich dobrej woli, nic im nie narzucam, nie naciskam na nic, nie wpraszam się. Zyskuję aprobatę ludzi, którzy w tej społeczności cieszą się szacunkiem, wtedy jestem pod ochroną ich autorytetu.

 

6. Informuję o swoich celach i zamiarach.

Jasno mówię, że prowadzę badania terenowe, piszę książkę, robię projekt fotograficzny lub filmowy. Nic nie ukrywam, bo wtedy nie zdobędę niczyjego zaufania, jestem prawdziwa, autentyczna. Wtedy od razu uzasadniona jest moja rola i sposób w jaki będę sie zachowywać – czyli zadawać pytania, prowadzić wywiady czy wstawać o wschodach słońca i wdrapywać się na góry.

 

7. Pytam o pozwolenie.

Zanim wejdę do jakiejkolwiek społeczności zawsze pytam o pozwolenie. Ludy rdzenne inaczej postrzegają ziemię, nigdy nie wiemy, czy nie jesteśmy na terenie ziemi świętej, na którą może wejść tylko starszyzna. Jeżeli ktoś nagle znajdzie nas w nocy biwakującego na ich ziemi, może się w najlepszym razie przestraszyć, choć były też i gorsze scenariusze. Ziemia jest niezwykle ważna, przestrzeń i bycie na niej. To pierwsza granica, którą możemy lub nie przekroczyć.

 

8. Nie wyciągam aparatu ani kamery dopóki nie dostanę zgody ludzi lub nie będę przez nich ich do tego zachęcona.

Nie noszę aparatu na szyi, nie pokazuję go dopóki nie poczuję się zaakceptowana przez społeczność. Kiedy robię zdjęcia lub film przepadam w swoim świecie, tracę rachubę tego, co dzieje się wokół mnie, dlatego aby robić zdjęcia muszę ufać, że nic mi się w tym momencie bycia bardzo bezbronnym nie stanie.

 

9. Uważność.

Noszę paszport przy sobie, pieniądze chowam w różne miejsca – drobniaki mam na wyciągnięcie ręki, oprócz tego mam mały plecak ze sprzętem (nie torbę na kamerę! – żeby nie zdradzać co jest w środku na pierwszy rzut oka). Jeżeli jestem gdzieś w drodze / na łódce / promie / w ruchu i usypiam ze zmęczenia, to przywiązuję do siebie ten mały plecak z ważnymi rzeczami i śpię na nim. W podróży nie noszę zegarka, nie mam przy sobie smartfona, pierścionków, bransoletek, nic co wyróżniałoby mnie statusem ekonomicznym od otaczających mnie ludzi. Wyjątkiem jest sprzęt fotograficzno – filmowy.

 

10. Słucham intuicji. Ufam swoim przeczuciom.

Robię to wszystko, gdyż czuję, że jestem we właściwym miejscu i we właściwym czasie, ufam temu i ufam, że spotka mnie najlepsze co może tylko się wydarzyć i czego nigdy lepiej bym nie wymyśliła. Ostatecznie, życie pisze najciekawsze i najmniej prawdopodobne scenariusze! 🙂

 

…ALE TO WSZYSTKO ZA MAŁO, RESZTA W PODCAŚCIE PONIŻEJ!

POSŁUCHAJCIE 🙂 

***

Recording & Soundmix by Taylor Beales

You May Also Like