Był to jeden ze zwrotnych momentów w moim życiu. W trakcie tego bezsennego poranka nauczyłam się oswajać strach. Musiałam przejść przyspieszony kurs przyjaźni ze strachem, ale poszło nam nawet dobrze. Postanowiłam polubić te tarantule, gdyż w efekcie, to ja byłam ich gościem, a nie one moim. Drętwiałam ze strachu i nie mogłam się ruszyć ani o milimetr, ale przypomniałam sobie słowa szamana, który kilka tygodni wcześniej wprowadzał mnie w BHP dżungli.
Jak docierać do plemion w Amazonii, czyli o cierpliwości i szacunku
Czekałam na tę rozmowę pięć długich dni, bez gwarncji, że usłyszę ,,Tak”, z pełnym zapału przekonaniem, że działanie ramię w ramię z organizacją pozarządową da mi choć mglistą pewność tego, że łatwiej zdobędę zaufanie plemienia w głębokiej dżungli, do której chciałam się wybrać. Myliłam się. Read More…